wtorek, 31 lipca 2007

z rzeczy powaznych - zakochalam sie.

czekal na mnie przy wyjsciuz ogrodu, przywiazany do slupka, dacie wiare?





2 komentarze:

Anonimowy pisze...

to ja rozumiem ze psina jest juz na chorch street?!
nie mozna pozwolic zeby on tez zostal "destroyed"
olek jedzie to sie chyba miejsce dla psiaka znajdzie ;]
/Jeży

Anonimowy pisze...

ej bo wlasnie...
nie zabralam go bo by psina nie doszla.przeciez to kilka hektarow pieszo bylo.
jestesmy sobie przeznaczeni, wiec napewno bedzie czekal przy wyjsciu z ogrodu botanicznego, ktory znajduje sie 10 minut bus distans od naszego domu.
/ilone