piątek, 27 lipca 2007

plaza, nic sie nie dzieje, znowu.




nie jestesmy pijani, jestesmy tylko zjarani. sloncem, wiadomo, po kosztach, bo tanie, prawie darmowe.

znaczy z tym ze nie jestesmy pijani to ja bym uwazal. Jezyka na szczescie nie bylo ale ja ze spoyla i aneta dorwalismy grupke slowencow. okazalo sie ze byli to mordercy zabijajacy polakow cieplym winem. bardzo cieplym i bardzo duzo go bylo. w wyniku calego zajscia postanowilem spac na jakiejs cudzej parceli, dla przygody, wiadomo. przez caly nastepny dzien czulem sie jak niemiecki turysta przezywajacy porazke pod grunwaldem. od tej pory boje sie slowencow wiec mialem troche strachu przed przejzdem przez ljublane.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

wygladacie jak chłopczęta (lub chłopczyce said skubi) poza tym co za faldy na brzuchu - dodał tomek.

/ilone.